Wpisy archiwalne w kategorii

51-100

Dystans całkowity:1434.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:71:53
Średnia prędkość:19.96 km/h
Maksymalna prędkość:86.04 km/h
Suma podjazdów:7836 m
Suma kalorii:28150 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:62.38 km i 3h 07m
Więcej statystyk

W około jeziora Niepruszewskiego w mega upale

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 51-100
To był strasznie gorący dzień. Tak gorący że szefostwo skróciło dzień pracy o godzinę, bo w biurach bez klimatyzacji na 10 piętrze było nie do wytrzymania. Wcześniej rozpoczęte popołudnie i głód rowerowy po ostatnich dwóch bardzo krótkich przejażdżkach z Weroniką musiały doprowadzić do jakiejś nieco dalszej trasy. Padło na Niepruszewo z obowiązkową kąpielą w jeziorze. Potwierdzam, że w takiej temperaturze 60km smakuje jak 100km w ludzkich warunkach. Przed 17 wystartowałem z kumplem z okolic lotniska i udaliśmy się w stronę Niepruszewa trasą którą widać na mapie poniżej. Nie ma zbyt wiele do pisania. Z początku droga rowerowa, później trochę lasu, pola i na koniec runda w około jeziora z poszukiwaniem miejsca , w którym można by się wykąpać bez tłumów w około. Co ciekawe nie kąpaliśmy się w jeziorze, tylko za radą miejscowego rybaka udaliśmy się do okolicznych stawów po dawnej żwirowni mieszczących się bezpośrednio przy A2. Krystalicznie czysta woda, jedyne 4 osoby przy brzegu i uczucie które towarzyszyło zanurzeniu się w stawie po takiej trasie w afrykańskich upałach - bezcenne! Zdecydowanie miejscówka roku! Na pewno będę tam wracał! Po kojącej kąpieli droga powrotna już mocno ruchliwą ulicą Poznańską - robiło się późno a na niebie goniła nas wielka burzowa chmura (która jednak dotarła do Poznania dopiero w nocy). Postój na głównej plaży w Niepruszewie (tłumy), zimny Lech Free i jazda do domu. Wyprawa jak najbardziej udana!


Tankowanie


W lesie


W lesie


Kąpiel


Czysta woda


Rowery nad stawem


Plaża w Niepruszewie


Tankowanie II


Wspomniane stawy - panorama
/2149418

Rusałka-Strzeszyn-Kiekrz-Lusowo

Poniedziałek, 22 lipca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 51-100
Z uwagi na mało rowerowy weekend koniecznie musiałem gdzieś wczoraj pojechać. Pogoda była super więc nie można było zmarnować takiego popołudnia. Wiał lekki wiatr ale było trochę za gorąco. Chwilę po 17 byłem pod domem kolegi i razem ruszyliśmy popularną wśród poznańskich rowerzystów trasą, mianowicie Jeziora Rusałka - Jezioro Strzeszyńskie - Jezioro Kierskie. W Kiekrzu zatrzymaliśmy się w Żabce w celu uzupełnienia bidonów i skonsumowania loda. Dalej udaliśmy się ulicą podjazdową (również fajny zjazd i dzienny rekord prędkości, wg. licznika 52,5 km/h) w stronę Lusowa. Do Lusowa dojechaliśmy bardzo szybko (długa i prosta droga rowerowa). Kilka minut na ławeczce przy główne, dość mocno zaludnionej plaży i runda dookoła jeziora. Polecam ścieżkę przy północnym brzegu jeziora - płaska i twarda nawierzchnia i dużo zakrętów oraz lekkich i małych górek. Trasa po południowej stronie to już polna droga i trochę piachu ale i dzika, dość duża i nie tak zatłoczona plaża. Po okrążeniu jeziora udaliśmy się w drogę powrotną przez Batorowo i ul. Bukowską. Fajny 3 godzinny wypad, który nawet całkiem zrekompensował weekendowe braki.







/2149418

Pzń - Biedrusko - Dziewicza Góra - Pzń

Sobota, 29 czerwca 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 51-100


Cel był jeden. Zrobić trasę powyżej 50km. Udało się go zrealizować i to w dodatku wykręcając ostatecznie 60km :)

Na Morasku spotkałem się z bratem i jego żoną oraz jej siostrą i mężem. Całą piątką ruszyliśmy terenami campusu w stronę Biedruska, jadąc wzdłuż brzegu Warty. Ponieważ w ciągu tygodnia mocno padało, spodziewaliśmy się kałuż i błota. Przez pewien czas nie stanowiły one większego problemu. Pokonaliśmy również zalany mostek... niestety w końcu trafiliśmy na trochę większe bagno. Wyjścia były 4. a) powrót b) na prawo przez "zieloną zupę" c) na lewo przez metrowe pokrzywy d) na boso prowadząc rowery przez kałużę. Padło na opcję D :)



Rowerzysta który zatrzymał się po drugiej stronie tego bajora dał za wygraną i zawrócił. Leszcz ;)

Po wysuszeniu nóg i nasmarowaniu się kremem odstraszającym komary ruszyliśmy dalej i po jakimś czasie przekroczyliśmy Wartę w Bolechowie.

Stamtąd już w kierunku Dziewiczej Góry (143 m.n.p.m) i przez Kicin i Koziegłowy do Poznania. Podjazd się udał. Schodami na górę wieży wchodziło się chyba trudniej :-)

Trip bardzo udany. Pierwszy taki długi ale czułem, że sił byłoby jeszcze więcej dlatego jeszcze w lipcu podejmę atak na 100km.
Najważniejsze to zabrać odpowiednią ilość prowiantu.
Tym razem poszło:
- 2 litry isostara z BCAA
- 2 batony musli
- 10 ciasteczek owsianych
- 1 żel energetyczny
i chyba dlatego, że przez kilka przerw wyprawa się nieco wydłużyła, pod koniec towarzyszył mi już denerwujący głód.






/2149418