Pzń - Biedrusko - Dziewicza Góra - Pzń
Sobota, 29 czerwca 2013
· Komentarze(2)
Kategoria 51-100
Cel był jeden. Zrobić trasę powyżej 50km. Udało się go zrealizować i to w dodatku wykręcając ostatecznie 60km :)
Na Morasku spotkałem się z bratem i jego żoną oraz jej siostrą i mężem. Całą piątką ruszyliśmy terenami campusu w stronę Biedruska, jadąc wzdłuż brzegu Warty. Ponieważ w ciągu tygodnia mocno padało, spodziewaliśmy się kałuż i błota. Przez pewien czas nie stanowiły one większego problemu. Pokonaliśmy również zalany mostek... niestety w końcu trafiliśmy na trochę większe bagno. Wyjścia były 4. a) powrót b) na prawo przez "zieloną zupę" c) na lewo przez metrowe pokrzywy d) na boso prowadząc rowery przez kałużę. Padło na opcję D :)
Rowerzysta który zatrzymał się po drugiej stronie tego bajora dał za wygraną i zawrócił. Leszcz ;)
Po wysuszeniu nóg i nasmarowaniu się kremem odstraszającym komary ruszyliśmy dalej i po jakimś czasie przekroczyliśmy Wartę w Bolechowie.
Stamtąd już w kierunku Dziewiczej Góry (143 m.n.p.m) i przez Kicin i Koziegłowy do Poznania. Podjazd się udał. Schodami na górę wieży wchodziło się chyba trudniej :-)
Trip bardzo udany. Pierwszy taki długi ale czułem, że sił byłoby jeszcze więcej dlatego jeszcze w lipcu podejmę atak na 100km.
Najważniejsze to zabrać odpowiednią ilość prowiantu.
Tym razem poszło:
- 2 litry isostara z BCAA
- 2 batony musli
- 10 ciasteczek owsianych
- 1 żel energetyczny
i chyba dlatego, że przez kilka przerw wyprawa się nieco wydłużyła, pod koniec towarzyszył mi już denerwujący głód.
/2149418