6.23 wsiadam do pociagu relacji Poznań - Świnoujście. Tak wczesny start ze względu na powrót upałów. W ciągu dnia temperatura powietrza osiągnie 29 stopni. Niby mało w porównaniu do ostatnich dni ale i tak wystarczająco dużo aby podczas tych 120km wypić 3 litry płynów i polewać głowę wodą :)
Wysiadam w Krzyżu Wielkopolskim i przez Puszczę Notecką, Sieraków, Chrzypsko Wielkie kieruję się do Poznania. Z początku bardzo ciężki teren. Piachu tak dużo, że wielokrotnie muszę prowadzić rower. Dopiero ok 40 km zaczynąją pojawiąć się regularne drogi asfaltowe. Tereny piękne, jeziora czyste, sporo pagórków, w tym dwa punkty widokowe.
Zimne piwo po powrocie do domu smakuje najlepiej na Świecie :)
Godz. 20.00, tablica informacyjna nad ulicą Bukowską wskazywła 29.5 stopnia. Główny cel: lekko się zgrzać i spocić żeby zimne piwko po powrocie smakowało jeszcze lepiej. Przy okazji test aparatu z nowego telefonu (4 letni Samsung wyzionął ducha).
Figa i zimny browar po powrocie:
Kilka testowych zdjęć, bez retuszu, wersja zwykła + obiektyw szerokokątny
Długi weekend w Anastazewie zakończony krótką przejażdżką po okolicznych szosach. Całkiem dobre drogi i przyjemnie krajobrazy. Dużo czystych jezior czyli generalnie dobra miejscówka na rower. Następnym razem być może uda się zaliczyć jakąś dłuższą trasę, ten weekend był raczej w klimacie rodzinnym/grillowym + plażowanie/piwko/książka itp. Rower jako dodatek ale i tak wyszło jakieś 180km w te 4 dni więc nie ma tragedii :)
To zdjęcie jeziora Turkusowego (lub Szmaragdowego) na terenie kopalni węgla brunatnego Konin. Nie znajdowało się ono na trasie tej rowerowej mini wycieczki - podjechaliśmy tam autem. Myślę jednak że warto je tu wrzucić, to jakieś 15 km od Kleczewa - może ktoś będzie miał ochotę tam zawitać. Na tym terenie obowiązuje zakaz wstępu i generalnie po opadach z dnia poprzedniego ciężko było sie tam dostać (błoto, chaszcze, strone zejścia grożące glebą) ale da się to zrobić ;)
Niby trasa dookoła jednego z ładniejszych jezior w Wielkopolsce, a ani jednego zdjęcia z plaży. No cóż, plaże w Przybrodzinie i w Powidzu wyglądają tak, jak plaże w Mielnie czy Sarbinowie w środku sezony. Pijani gimnazjalści z głośnikami JBL, smażone ryby, gofry, czterokołowe rowery, czerwoni panowie z wielkimi brzuchami i żuberkiem w łapie, cymber gaye, krzyk, jazgot i wrzask. Uciekałem jak najszybciej. Na szczście kawałek dalej było już znacznie ładniej.
Plan był taki, aby zrobić 200km jednego dnia, głównie po asfalcie. Trasę wytyczyłem w aplikacji Komoot, udając się w kierunku na zachód od Poznania. Pętla obejmowała Poznań - Pniewy - Nowy Tomyśl - Wolsztyn - Strykowo - Poznań. Udało się to przejechać w w 12 godzin z przerwami. Jechałem gravelem ale kolega był na MTB więc tempo było dostosowane do jego roweru. Fajny trip, chociaż widoki niezbyc ciekawe, życiówka w kwestii dystansu. Relive:https://www.relive.cc/view/2455933450
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************