A więc udało się. Narzeczona kupiła rower. Bliźniaczy model mojego Lazaro, na damskiej 17" ramie. Rower z Allegro ale Full Alivio więc mamy nadzieję, że będzie się sprawował dobrze. Wszystko podokręcałem i ruszyliśmy w pierwszą testową jazdę. Zbliżająca się burza zmieniła trochę nasze plany ale z 22 km które widać na Endomondo Weronika wykręciła 10 (reszta to mój dojazd do jej bazy ;)
Wczoraj udało się pozałatwiać wszystkie sprawy nieco wcześniej niż zwykle i udało mi się jeszcze na godzinę wyskoczyć na rower. Słońce już powoli zachodziło więc pojechałem zobaczyć prawie zachód nad Maltę. Lekkie wieczorne ochłodzenie ściągnęło w to miejsce jeszcze więcej biegaczy, rolkarzy i rowerzystów niż za dnia. Zrobiłem jedno kółko, kilka zdjęć i wróciłem do domu, mijając po drodze dziesiątki nowych i rewelacyjnych graffiti na murach wzdłuż ulicy Hetmańskiej (na przeciwko Lidla). Chłopaki dostali zgodę od miasta na ozdobienie tych murów i całkiem nieźle im to wyszło. Na zdjęciu dwa graffiti o tematyce kibolskiej - Lech Poznań.
Z uwagi na mało rowerowy weekend koniecznie musiałem gdzieś wczoraj pojechać. Pogoda była super więc nie można było zmarnować takiego popołudnia. Wiał lekki wiatr ale było trochę za gorąco. Chwilę po 17 byłem pod domem kolegi i razem ruszyliśmy popularną wśród poznańskich rowerzystów trasą, mianowicie Jeziora Rusałka - Jezioro Strzeszyńskie - Jezioro Kierskie. W Kiekrzu zatrzymaliśmy się w Żabce w celu uzupełnienia bidonów i skonsumowania loda. Dalej udaliśmy się ulicą podjazdową (również fajny zjazd i dzienny rekord prędkości, wg. licznika 52,5 km/h) w stronę Lusowa. Do Lusowa dojechaliśmy bardzo szybko (długa i prosta droga rowerowa). Kilka minut na ławeczce przy główne, dość mocno zaludnionej plaży i runda dookoła jeziora. Polecam ścieżkę przy północnym brzegu jeziora - płaska i twarda nawierzchnia i dużo zakrętów oraz lekkich i małych górek. Trasa po południowej stronie to już polna droga i trochę piachu ale i dzika, dość duża i nie tak zatłoczona plaża. Po okrążeniu jeziora udaliśmy się w drogę powrotną przez Batorowo i ul. Bukowską. Fajny 3 godzinny wypad, który nawet całkiem zrekompensował weekendowe braki.
Korzystając z okazji wizyty w Nekielce (niestety bez własnego roweru), wskoczyłem po śniadaniu na rower ojca i wyruszyłem na krótką przejażdżkę po okolicy. Udałem się w kierunku Jezior Babskich i dalej do miejscowości Jezierce. Trasa była krótka z kilku powodów: nie miałem swojego roweru, zapomniałem zabrać bidonu i portfela, no i na miejscu została narzeczona (jeszcze spała kiedy wyjeżdżałem), która nie jest jeszcze wielką fanką turystyki rowerowej ;) Mam jednak nadzieję, że już niedługo nią zostanie, bo właśnie w ten weekend miałem okazję poskręcać jej nowy nabytek - damską wersję mojego Lazaro Integral V3 :)
Tak więc trasa krótka ale udało się złapać kilka fajnych ujęć:
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************