Dziś miało wpaść szybkie 50km po pracy, ale w połowie drogi na niebie zaczęły się pojawiać fajne chmury i była szansa na ciekawy zachód słońca. Szybka decyzja, powrót do domu po aparat i jazda już autem nad jezioro w Lusowie.
Epickiego zachodu słońca nie było ale powstały z tego te dwa zdjęcia.
Plan na dzisiejszą trasę był zupełnie inny. Miało wpaść +100 km z postojem na obiad u mamy w połowie drogi... ale tak wiało, że mi się odechciało. Przerzuciłem zatem aparat przez ramię i wyskoczyłem pokręcić się trochę po mieście szukając jakiś fajnych kadrów. Do publikacji wybrałem trzy.
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************