Długi weekend w Anastazewie zakończony krótką przejażdżką po okolicznych szosach. Całkiem dobre drogi i przyjemnie krajobrazy. Dużo czystych jezior czyli generalnie dobra miejscówka na rower. Następnym razem być może uda się zaliczyć jakąś dłuższą trasę, ten weekend był raczej w klimacie rodzinnym/grillowym + plażowanie/piwko/książka itp. Rower jako dodatek ale i tak wyszło jakieś 180km w te 4 dni więc nie ma tragedii :)
To zdjęcie jeziora Turkusowego (lub Szmaragdowego) na terenie kopalni węgla brunatnego Konin. Nie znajdowało się ono na trasie tej rowerowej mini wycieczki - podjechaliśmy tam autem. Myślę jednak że warto je tu wrzucić, to jakieś 15 km od Kleczewa - może ktoś będzie miał ochotę tam zawitać. Na tym terenie obowiązuje zakaz wstępu i generalnie po opadach z dnia poprzedniego ciężko było sie tam dostać (błoto, chaszcze, strone zejścia grożące glebą) ale da się to zrobić ;)
Niby trasa dookoła jednego z ładniejszych jezior w Wielkopolsce, a ani jednego zdjęcia z plaży. No cóż, plaże w Przybrodzinie i w Powidzu wyglądają tak, jak plaże w Mielnie czy Sarbinowie w środku sezony. Pijani gimnazjalści z głośnikami JBL, smażone ryby, gofry, czterokołowe rowery, czerwoni panowie z wielkimi brzuchami i żuberkiem w łapie, cymber gaye, krzyk, jazgot i wrzask. Uciekałem jak najszybciej. Na szczście kawałek dalej było już znacznie ładniej.
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************