Udało się! Pierwszy cel na sezon rowerowy 2013 osiągnięty. 100 km jednego dnia zaliczone :)
Trasa prowadziła z Poznania do Nekli poprzez Swarzędz, Biskupice i Park Krajobrazowy Promno aby powrócić z Nekli do Poznania poprzez Gułtowy i Gowarzewo.
Cóż mogę napisać, kondycyjnie dałem radę. Średnia prędkość mogłaby być nieco wyższa ale jak na pierwszy taki dystans i bardzo dużą ilość błota w lesie nie jest najgorzej. Pogoda była średnia. Z rana zimno ale bez deszczu, później robiło się nieco cieplej ale co jakiś czas kropiło albo pojawiała się lekka mżawka.
O 8.00 spotkałem się bratem nad Maltą przy ZOO. Na Malcie o tej godzinę i przy takiej pogodzie praktycznie pustki. Jeden rowerzysta, dwóch biegaczy, dwóch kumpli z piwkiem i kilku kajakarzy na porannym treningu. Krótka pogawędka i ruszamy. Pierwsze problemy pojawiły się w Parku Krajobrazowym Promno, gdzie duże ilości błota trochę utrudniały i spowalniały jazdę. Po 3 godzinach dotarliśmy do Nekielki, gdzie zatrzymaliśmy się u rodziców na obiad. Po posiłku, kawie i krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej w kierunku Nekli i na Gułtowy. Niestety lekko zboczyliśmy z trasy i znów wylądowaliśmy w błocie na mocno zarośniętej polnej drodze. Po nadrobieniu kilku km dojechaliśmy do miejscowości Gułtowy i stamtąd już cały czas prosto, prawie non stop asfaltem o małym natężeniu ruchu do Poznania. O godzinie 16 zameldowałem się w domu i pochłonąłem ogromne ilości pokarmu oraz zimne piwo! :)
Zmęczenie dawało się we znaki i przed 23 spałem jak dziecko. Kolejny cel to pierścień. Myślę , że 160 km jest w zasięgu... tylko że do pierścienia trzeba jeszcze dojechać a to już się robi jakieś 200 km... no cóż, pomyślimy :)
Niestety weekend nie był zbyt rowerowy. W sobotę cały dzień chodziłem zaspany i bez sił. Zamiast pojechać gdzieś w fajne miejsce, tylko dla uspokojenia sumienia wsiadłem na rower i skoczyłem do Strzeszynka. Po drodze Rusałka. I tu i tam mnóstwo plażowiczów. Szczerze mówiąc nad Rusałką na głównej plaży było ich tak dużo, że naprawdę nie rozumiem czy mieli oni wypoczynku w takim tłumie jakąkolwiek przyjemność... No ale co kto lubi.
W tygodniu pewnie nie będzie okazji na jakiś fajny wypad ale oby kolejny weekend był bardziej owocny...
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************