Co tu dużo pisać. Upały wreszcie puściły, można było gdzieś wyskoczyć. Popołudniowy standardzik czyli jezioro w Strzeszynku. Z Weroniką więc dystans nie za duży i średnia prędkość również bez szału... ale i tak Wera z każdą kolejną trasą kreci coraz więcej - co dobrze rokuje :)
To był strasznie gorący dzień. Tak gorący że szefostwo skróciło dzień pracy o godzinę, bo w biurach bez klimatyzacji na 10 piętrze było nie do wytrzymania. Wcześniej rozpoczęte popołudnie i głód rowerowy po ostatnich dwóch bardzo krótkich przejażdżkach z Weroniką musiały doprowadzić do jakiejś nieco dalszej trasy. Padło na Niepruszewo z obowiązkową kąpielą w jeziorze. Potwierdzam, że w takiej temperaturze 60km smakuje jak 100km w ludzkich warunkach. Przed 17 wystartowałem z kumplem z okolic lotniska i udaliśmy się w stronę Niepruszewa trasą którą widać na mapie poniżej. Nie ma zbyt wiele do pisania. Z początku droga rowerowa, później trochę lasu, pola i na koniec runda w około jeziora z poszukiwaniem miejsca , w którym można by się wykąpać bez tłumów w około. Co ciekawe nie kąpaliśmy się w jeziorze, tylko za radą miejscowego rybaka udaliśmy się do okolicznych stawów po dawnej żwirowni mieszczących się bezpośrednio przy A2. Krystalicznie czysta woda, jedyne 4 osoby przy brzegu i uczucie które towarzyszyło zanurzeniu się w stawie po takiej trasie w afrykańskich upałach - bezcenne! Zdecydowanie miejscówka roku! Na pewno będę tam wracał! Po kojącej kąpieli droga powrotna już mocno ruchliwą ulicą Poznańską - robiło się późno a na niebie goniła nas wielka burzowa chmura (która jednak dotarła do Poznania dopiero w nocy). Postój na głównej plaży w Niepruszewie (tłumy), zimny Lech Free i jazda do domu. Wyprawa jak najbardziej udana!
Druga jazda i 5km więcej. Upał straszny. Wyjechaliśmy mniej więcej na zachód słońca. Tereny w okół jeziora Rusałka w Poznaniu. Weronika chyba powoli przekonuje się do tego rodzaju aktywności. Kondycyjnie nie było problemów, myślę (ona zresztą też), że spokojnie wykręciła by jeszcze 10km. Może następnym razem... ale przedtem muszę sam wyskoczyć na jakąś dłuższą i szybszą przejażdżkę.
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************