Czasu trochę mniej to i wypad na rower nieco krótszy. Popołudniowy standard, czyli jezioro w Strzeszynku. Sporo ludzi jak na tą godzinę (19-20), słońce ciągle mocno grzało. Wracając do domu, w środku lasu spotkałem kolegę, kilkuminutowy postój w środku lasu zaowocował wieloma ukąszeniami komarów. Wniosek: w torebce pod siodełkiem zawsze musi być środek odstraszający te paskudztwa. Wniosek 2: konieczny zakup okularów do ochrony przed muchami, wiatrem no i słońcem.
Kolejne jezioro pod Poznaniem, tym razem jezioro Lusowskie.
Fajnie zagospodarowana plaża, co widać zresztą na zdjęciu. Trybuny, boisko do siatkówki, stolik do ping-ponga, gastronomia, fajny pomost, no i piasek na plaży. Dzień wcześniej odbywał się tutaj Triathlon.
Udało się przekroczyć 40km. Oby teraz nie schodzić poniżej tego dystansu.
Kolejna, jeszcze krótka Trasa praktycznie po Poznaniu, tj. trzy poznańskie jeziora: Jez. Rusałka, Jez. Strzeszyńskie, Jez. Kierskie
Jak to na niedzielę przystało, bardzo dużo rowerzystów. Całe rodziny, dzieci, pary oraz 60+. Przyjemnie się patrzy na to, że tyle ludzi aktywnie spędza czas zamiast chodzić po galeriach.
Przy rowerze pojawiło się kilka dodatków i modyfikacji. - zmieniłem chwyty na piankowe i dołożyłem rogi, - dokupiłem torebkę pod siodło, - założyłem licznik, - zamontował tylną lampkę, Przy okazji dokupiłem jeszcze multitool, zestaw do łatania dętek, pompkę no i dętkę. Nigdy jeszcze nie złapałem kapća, myślę że w tym sezonie to będzie nieuniknione bo mam zamiar sporo pokręcić :) Sporo, to znaczy więcej niż w poprzednich sezonach :)
Kondycja powoli się poprawia, mam nadzieję, że następne trasy to będzie już +40km a później więcej i więcej i więcej... :)
********************************************************************
Jeśli zaprosiłem Cię do znajomych a się nie znamy, to prawdopodobnie jeździsz w mojej okolicy i/lub lubię czytać Twoje relacje. Przyjęcie zaproszenia ułatwi mi więc przeglądanie Twoich wpisów. Dzięki!
********************************************************************